Car Mechanic Simulator 18 Free Szczegóły gry PC

Car Mechanic Simulator 2018 nie jest produkcją złą i na pewno przyjdzie do smaku miłośnikom poprzednich odsłon, ale jeżeli ostatnią stronę można było nazwać śmiałym ruchem we dobrym kierunku, to akurat cykl daje się zostawać w pomieszczeniu, a nawet cofa się o kilka kroków.

Na startu warto wspomnieć - i skrytykować - katastrofalny stan techniczny, w którym pokazała się produkcja studia Red Dot Games. Bugi i braki po prostu otwierały się z ekranu niczym olej po pośpiesznym odkręceniu miski spod silnika, często blokując postępy albo nawet kasując profile użytkowników. Deweloperzy natychmiast przystąpili do łatania i właśnie gra się już całkiem komfortowo. Pewne problemy wciąż dokuczają, ale poniższa recenzja to wartość spojrzenia ponad nimi, jednak trzeba otwarcie powiedzieć, że taka pozycja nie powinna w ogóle mieć znaczenia.

 

 

Czym stanowi Car Mechanic Simulator? Produkcja zaczynała okazję na Kickstarterze, oraz jej wysoki sukces położył podwaliny pod giełdowy debiut wydawcy, firmy PlayWay. Nie zastanawia to fakt, że dobrych podstawowych założeń zmieniać nie trzeba - albo po prostu nie należy. Wcielamy się anonimowego mechanika, który rozkręca przeróżne modele samochodów, a potem reperuje cech i uzyskuje nowe, razem z generowanymi automatycznie zleceniami.

Popularność serii rodzi się bazować na fakcie, że klikanie na następne śrubki jest dużo odprężające, a odbudowanie kupionego na aukcji wraku i sprzedanie go z zyskiem po kompletnej regeneracji jest mocno satysfakcjonujące. Pod tymi względami CMS18 sprawnie kontynuuje tradycję, oferując relaksującą zabawę. Nie mogło natomiast zabraknąć pewnych zmianie, które niejednokrotnie są niestety kilka czy dużo nietrafione.

W najnowszej wersji twórcy postawili dużo większy nacisk na przebieg naszego mechanika, zwiększając ilość dostępnych umiejętności i wykonując całe ich drzewko, w którym poszczególne „talenty” odblokowywane są na optymalnych poziomach doświadczenia, razem z jeszcze bardziej imponującymi garażami. Pomysł jest miły w prawach, a system wymaga dużego przebalansowania, ponieważ zdobycie niektórych perków ma po prostu za wiele czasu.

 

 

Dla przykładu, gdy znudzą się nam już losowo generowane zlecenia, mamy najczęściej do restaurowania aut i oferowania ich z sukcesem, co czyni „danie główne” każdego Car Mechanic Simulator. Wykończenie auta na sto procent wymaga teraz spawarki, w celu usunięcia rdzy z karoserii.

Problem polega na tym, że dobre urządzenie otrzymujemy tylko na 35 poziomie doświadczenia! Dość powiedzieć, że mój mechanik po niemal 25 godzinach rozgrywki jest na 18 poziomie. Co więcej, rozsądne liczby XP otrzymujemy ale za kończenie zleceń losowych, natomiast te nagle się nudzą, ponieważ w współczesnej odsłonie kolei są generowane według pewnego pomysłu i błyskawicznie podejmują się powtarzać - https://symulatorypc.pl jeszcze jeden minus.

Podobnych przykładów sztuki jest sporo. Pogląd na drzewko rozwoju jest piękni, ale wymaga modyfikacji. Odblokowywanie nowości winno być silniejsze, być że przez punkty doświadczenia za naprawianie części? Obecnie czekanie 50 pór na droga ukończenia remontu auta to odpowiednio niefortunny wybór twórców.

 

 

Kolejny poważny temat to przeprojektowany interfejs. W przeszłości czerpali ze planów klawiszowych, by zmieniać się pomiędzy trybem montażu, demontażu a naprawdę dużo. Teraz z jakichkolwiek powodów sprawny system usunięto, zmieniając go kołem wyboru - wciskamy prawy przycisk myszy, a następnie wybieramy interesującą opcję. Wyjście jest wielkim ukłonem w okolicę zaplanowanych na dalszą przyszłość wersji konsolowych, ale trudno zrozumieć, dlaczego skróty klawiszowe zniknęły nawet jako opcja.

Do wszystkiego ważna się oczywiście przyzwyczaić i ostatecznie sprawnie zajmujemy się pod podnośnikiem, tylko na że mamy do pracowania z innym krokiem wstecz. Aby przejść do zabiegu montowania elementów wyposażenia samochodu, trzeba najpierw wpisać do zabiegu ich demontowania, a żeby powrócić do demontażu, należy przejść przez tryb „normalny”. Gdzie w współczesnym całym sens?

 

 

Car Mechanic Simulator 2018 oferuje także kilka mile widzianych nowości. Możliwość kupowania wraków w odwiedzanych szopach czy opcja eksploracji złomowiska to całkowicie tylko alternatywy dla dobrze swego domu aukcyjnego, ale dają czuć się jak jedyny poszukiwacz samochodowego złota. Wzbogacenie warsztatu o wyważanie kół, ładowanie akumulatorów i sprzęt do montowania amortyzatorów to również idealne programy.

Tego jednego nie można napisać o salonie samochodowym czy torze wyścigowym, jakich to składników w sztuce po nisku nie ma. Błędy błędami, ale brak reklamowanych przed premierą zmianie to duży strzał w klasę, nawet gdy braki zostaną wzbogacone w perspektyw.

Podsumowując, Car Mechanic Simulator 2018 nadjechał zbyt szybko, nawet jeżeli na pozycje przeznaczono dwa lata. Szkoda, że w bieżącym czasie nie znalazła się ani sekunda na egzaminy, co dało zapewne wyeliminować pewne wątpliwe pomysły projektantów, o brakach technicznych nie wspominając. CMS18 nadal oferuje relaksującą rozgrywkę, ale poprzednia część w moc aspektach jest właśnie lepsza.

Informacje o grze Ultimate Fishing Simulator

Wędkarstwo cyfrowe z ostatnim ważnym łączy na pewno jedna zależność. Czy wtedy w zakładu przed komputerem bądź te nad jeziorkiem można beztrosko przyglądać się na latający na końce spławik w gronu pięknych widoków.

Nie cali lubią maczać kije w wodzie. Wędkarstwo to ruch czy raczej hobby dla najbardziej cierpliwych, którzy czerpią satysfakcja z polowania na zimowe rybki. Niektórzy uważają, że należy tu właśnie o wpatrywanie się w szczytówkę wędziska lub spławik w wyczekiwaniu na żądanie. A takie rozwiązanie do punktu jest najniższe z dowolnych. Wyprawa na ryby to klasyczna okazja do spędzenia momentu na zdrowym powietrzu, wśród pięknych wyglądów przyrody dodatkowo w wykwintnym towarzystwie. Jako ex-wędkarz, doskonale wspominam o co w tym pełnym działa. Ucieczka od cywilizacji na łono natury posiada bezpośrednie właściwości, a z wędką pod pachą także większe. Więc z niepokojem odpaliłem propozycję polskiego studia Ultimate Fishing Simulator, bowiem niemożliwym zalicza się przeniesienie uroków wędkarstwa do komputerowej gry, prawda? Nie odczujemy wiatru we włosach, waleczności ryby w trakcie holu, o widoku prawdziwie grubej sztuki też można zapomnieć. A przecież po spędzeniu kilku godzin nad cyfrową taflą wody można w małym stopniu zaspokoić swój głód myśliwego.

Rozpocznijmy od podstaw. Tuż po uruchomieniu gry będziemy musieli podjąć decyzję o wybraniu poziomu trudności. Ponieważ proste są 3 sloty na wyglądy możemy dla pewności rozpocząć grę w trybie normalnym, by po czasie wrzucić wyższy level. Kiedy już przebrniemy przez etap bycia punktu zapisu, warto rozejrzeć się po ustawieniach graficznych, dźwięku i sterowania. W przypadku tego twórcy przewidzieli wariant z padem i złóż klawiatury z myszką. Polecam jednak odłożyć gałeczki na terytorium i wziąć za gryzonia, gdyż podczas konkurencje będzie wymagana duża precyzja.

 

 

Pozwólcie, że skrótowo przedstawię resztę dostępnych opcji. Znajdziemy tu wirtualny pokój do oglądania zdobyczy. Istnieje więcej podręcznik opisujący rozgrywkę i encyklopedia o gatunkach ryb, która szczególnie przyda się początkującym wędkarzom. Potrafimy się z niej dowiedzieć o charakterze poszczególnych drapieżników, np. o żywieniowych preferencjach oraz charakteru żerowania. Na zasadzie tychże informacji ważna z razu wykonać swój ekwipunek pasując do informacji puli gatunków właściwy zestaw wędkarski.

Oprócz tegoż uważamy tutaj jeszcze ikonki odpowiadające rankingowi graczów i wzrostowi postaci. Zgadza się, możemy rozwijać naszego awatara dzięki punktom zdobytym za udany połów. Nie narzeka zbyt dużo talentów do odblokowania, przecież są one odpowiednio istotne w tekście całej rozgrywki. Przykładowo, pomocna może objawić się umiejętność widzenia ryb pod wodą przez niedługi czas lub możliwość korzystania z łodzi.

Następny przystanek to systemy gry. Możemy podjąć do rywalizacji sieciowej czy korzystać pełne łowisko wyłącznie dla siebie. Natomiast na ostatnim czasie pracy nie dostrzeżemy zbyt dużo różnic. Inni gracze są jako transparentne ludki bez animacji, dlatego nie wiadomo, co teraz robią, jeżeli nie powiedzą nam tegoż dokładnie z okienka chatu. To całkowicie widma pozwalające nam wierzyć, iż nie jesteśmy tam sami. Prawdopodobnie deweloper zmieni nieco oblicze tego sposobu, a wtedy jest on znacznie ubogi. Multiplayer jest bliski do pewnych konkursów wędkarskich – gracze spotykają się nad jeziorem, rzeką lub morzem w charakteru złowienia największej grupy ryb lub największej sztuki. Ciekawym wyjściem jest okazję stworzenia turnieju w oparciu o samodzielnie zbudowane lokacje dzięki edytorowi. Komu szkoda czasu na myślenie, temuż w zupełności wystarczą domyślne łowiska.

 

 

Na startu będziemy osadzeni na pewne bajoro wypełnione kilkoma rodzajami troci, pstrągów i palią. Aby udać się do innych miejsc należy wpierw zarobić trochę gotówki i wykupić licencję, a owa nie jest za tania. Na wesele nie wyjedziemy na rybki z ważnymi kieszeniami. Pakiet startowy uwzględnia 150 dolarów… Sumka ta wydawałoby się idealna na przygotowanie przygody, tymże znacznie, że za darmo mamy teraz w ekwipunku odblokowany standardowy pakiet wędkarski pierwszego poziomu. Wędka jest, kołowrotek i chęć również, a ponadto haczyk i przynęta. Tak ostatnie czas najwyższy zamoczyć kija.

Obsługa wędki zaprezentowała się banalnie prosta. Jeden przycisk myszki od zarzucania, drugi z przycinania, oraz zarazem kilka klawiszy ułatwiających sterowanie kołowrotkiem (prędkość zwijania, siła hamulca). Poradzą sobie spośród obecnym nawet najmniej rozgarnięci kłusownicy. Posiadając już wszystko ogarnięte od podstaw, zarzuciłem smakowitą przynętę, tak daleko, kiedy mogłem. Brania oczekiwałem na inne rodzaje, korzystając z podwodnej kamery, zbliżenia oraz średniego kadru na spławik. Ku mojemu zdziwieniu nie musiałem zbyt długo czekać na pierwszy atak.

W chwili zacięcia ryba zaczęła latać jak opętana, obecne w prawo, toż w lewo, próbując z pełnych sił naprężyć żyłkę aż do ściany wytrzymałości. O dużym naprężeniu na bieżąco informował mnie wskaźnik oraz dźwięk oznajmiający moc napięcia. Wtenczas trzeba wyregulować hamulec i szybkość zwijania żyłki w kołowrotku, w różnym wypadku ryba Kliknij by szukać więcej informacji ucieknie szybciej, niż zdążyła połknąć haczyk. Brzmi może skomplikowanie, natomiast toż tylko pozory. Gra z rybą liczy na pilnowaniu wskaźnika napięcia i kończeniu żyłki w trakcie luzu, ot cała filozofia wędkarstwa w dwóch czynnościach. W prawdzie jest o wiele trudniej, stąd same jestem poczucie, iż stanowi wówczas gra dla casualowych graczy, zaś nie dla weteranów, którym nie jeden raz wodne bydle zrywało cały zestaw za kilkadziesiąt złotych.

Mimo, że okazja nie jest zbyt fascynująca, to jednak jest wprowadzona nader przyzwoicie, jak na grę. Moment brania trochę niemrawy i niekoniecznie oddający rzeczywistość (najbardziej wyraża się toż w połowie metodą gruntową/spławikową). Irytuje trochę opcja zacięcia, bowiem nie trzeba z niej w zespole korzystać. W późniejszym etapie zwijania pasji jest wiele lepiej. W współzależności od wielkości przeciwnika zestaw wędkarski dobrze reaguje na jego rajdy. Wędka wygina się tworząc parabolę lub łuk na wysokości pierwszych przelotek. Kołowrotek oraz nie jest z obecnych prac wykluczony. Trafiając na dużego drapieżnika możemy posiadać gwarancja, że wybierze coś żyłki, i czasem nawet całą szpulę, co odbywa się smutnym napisem „ryba uciekła”.

 

 

Z listy po kilkudziesięciu sekundach symulowanej akcji nagroda będzie przy pod swym zmysłem. To zaledwie początek emocji. Uważając za sobą dobry hol trzeba podjąć najtrudniejszą decyzję w grze – co uczynić z własną zdobyczą. Możemy ją potraktować niczym produkt i opchnąć na niewidzialnym bazarze lub skazać ją na wolność. Wszystka z dróg jest swoje konsekwencje. Jeśli sprzedamy Marlina, wcale nie znajdzie swojego Nemo, a dolary zasilą nasz budżet, co da szybciej zmodernizować sprzęt. Z różnej części, wypuszczenie ryby dodaje kilka punktów doświadczenia więcej. Co stanowi istotniejsze? Powiem krótko, w niniejszej rozgrywce nie jest znaczenia na listy miłosierdzia. Chcąc polepszyć swoje narzędzia pasji musimy uważać na siłę i gdy bardzo zarabiać, bowiem bez gotówki możemy stracić o sprzęcie wędkarskim na tak duże sztuki.

Na wstępie swej przygody szczególnie odczujemy brak pieniędzy, mimo sfinalizowania wielu odłowów. Chciałoby się powiedzieć, ze 300-400 dolarów to wielki hajs, przecież tak nie jest. Kierując do inwentarza, szybko przekonamy się, że to wyłącznie drobniaki. Sprzęt jest absurdalnie drogi. O ile mogę poznać, że pewne wędzisko kosztuje ponad czterysta zielonych, tak zestaw haczyków o nowej sił w cenie 5 dych wprowadził mnie w konsternację. Widocznie taki był cel twórców, by odkrywanie zawartości gry było czasochłonne. I takie więcej będzie, jeśli chcemy otworzyć nowe łowiska oraz umiejętności, mistrzowski sprzęt na prawdziwe ryby, a i dodatkowe wyposażenie w istocie sygnalizatorów brania, stojaków na wędki koniecznych do polowania na chwila zestawów, czy same podbieraka. Bez tego ostatniego nie jest nawet co chcieć o większych rybach. Przekonałem się o tymże w najciemniejszym momencie, gdy po długiej walce wreszcie zamęczyłem nabuzowanego pstrąga, lecz nie mogłem zagwarantować go z wody, bowiem tak uznali twórcy. Poznałeś to stając na skarpie, betonowym bloku. W współczesnym sukcesu regulamin jest podobny dla ludziach pomieszczeń.

Pomijając wysoką cenę wędkarstwa, spodobało mi się zróżnicowanie metod połowu. Możemy aktywnie być czas nad wodą spinningując lub wybrać mniej ruchliwą metodę gruntową, spławikową oraz tzw. pompkę. Po stron sami decydujemy, jak chcemy łapać rekordowe sztuki, jednak należy stosować charakter żerowania ryby z prawym poziomem. Kolejna sprawa to przynęty… eksperymenty są tutaj mile widziane. Aczkolwiek nasze wyniki mogą nas zaskoczyć – będziemy uznawali co chwilę brania lub nie. Dodatkowo powraca do ostatniego wygodna selekcja innych części zestawu (np. wielkość haczyka) oraz regulacja wysokości gruntu i obciążenia. Rzeczy, o jakich występuję, możecie w obecnej chwili nie rozumieć, tylko po odpaleniu gry wszystko stanie się jasne.

 

 

Dobrze ze perspektywy producentów, że uwzględnili w kodzie gry warunki pogodowe. Nie znam, jak mocno wzorowali się na faktycznej zmienności zachowania ryb wobec aktualnej pogody, ale na pewno istnieje to czynnik działający na grę. Obiekty westchnień wędkarzy nie stawiają się na haczyk w tenże tenże rodzaj także w tejże jednej liczbie. Do kalkulatora zliczającego realizm gry wypadałoby również dopisać różną typologię akwenów wodnych także ich wyjątkowy biotop. Dzięki tym dwóm wartościom istnieje poważna szansa na ostatnie, że uchodząc z jednego łowiska na nowe dotrzemy na zgoła inne gatunki ryb.

Co istotne, różnią się z siebie nie tylko nazwą. Projektanci postarali się o wierne zaprezentowanie modeli ryb. Zarówno ryby słodkowodne jak również morskie są tutaj bardzo dużo odwzorowane. Nie brakuje szczegółów wyróżniających np. pstrąga tęczowego, szczupaka lub bassa. Nie rozumiał zbyt dużo symulatorów wędkarskich, ale muszę przyznać, że robią tak ładnie. Podobnie zresztą otoczenie na środowisku rybek wypada nieźle. Oprawa graficzna potrafi nie jest najcenniejszych lotów, ale trzyma poziom. Fani Deer Huntera a różnych symulatorów myśliwskich poczują się gdy w zakładu.

Że swoje danie ulegnie zmianie, jak tylko użyjemy podwodnej kamery. O ile lustro wody i leśne pejzaże potrafią się podobać, tak patrząc na dno, np. jeziorka, można pozwolić, że to dno pod kątem grafiki. Na dokładkę, wizualne doświadczenia i immersję psują kiepskie animacje ryb. Paradoksalnie, pod wodą brakuje im płynności ruchów, jednak po wyciągnięciu trzepoczą ogonami o moc efektowniej.

Techniczne błędy załagadza przyjemne udźwiękowienie. To chyba poszczególny element dający poczuć się, gdy na dużej wędkarskiej przygodzie. Szum wody, śpiew ptaków, ujadanie żab, przerywane trzaskiem pękającej żyłki – poezja dla uszu wprawionych w boju wędkarzy. Gdy po czasie spokój natury okaże się zbyt monotonny, możemy odpalić samą z wielu stacji radiowych wbudowanych w walce. Każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od muzycznych preferencji.

Możliwe, że to jedna z najzdrowszych gier wędkarskich, jakie widziały komputery. Jednak można mieć wątpliwości, czy autorze nie zapędzili się promując swoją produkcję rasowym symulatorem. Wygląda ładnie i oferuje rozbudowany system łowienia, ale określił ją co dużo przedsezonową zajawką, dzięki jakiej możemy przeczekać do kolejnej wyprawy na ryby. To dotyczy się rzecz jasna wędkarzy. Marka będzie wysoce przychylniejsza z artykułu widzenia osób młodych i nieznających kompletnie tematu. Jako że przylega do wyboru gier spokojniejszych, to powiedziałbym, że jest więc świetny tytuł na kaca. Oraz nie bierze w ostatnim nic złego. Pozwala się wyciszyć wśród dźwięków natury, odprężyć wzrok na ładnych, statycznych obrazach przyrody. Co prawda, jest tutaj element konkurencji i parcia do odblokowania wszystkich przedmiotów, a jeżeli oczekujecie prac i dynamicznych walk, to się sporo przeliczycie. Napięcie w trakcie konkurencji będzie prowadzić tylko strudzonej od wielu brań podatności na kołowrotku.

Triki w grze American Truck Simulator PC

American Truck Simulator że osiągnąć wrażenie, jeżeli wcześniej nie mieliśmy do robienia z prostym cyklem. Zabieramy się w profesjonalnego kierowcę, który wchodzi od przyjmowania zleceń różnych pracodawców, by ostatecznie założyć firmę transportową.

Zakładanie swego przewozowego państwie jest czasochłonne, jednak bardzo odpowiadające. Idziemy na gruncie dwóch Stanów: Kalifornii i Nevady. Niedługo twórcy udostępnią też Arizonę, za darmo. Inne dodatki w części następnych map czy ciężarówek będą teraz prawdopodobnie płatne.

 

 

Dla graczy, jacy stanowili obecnie do czynienia ze znakomitym Euro Truck Simulator 2, nowa produkcja będzie na wczesny rzut oka ciekawym powiewem świeżości, głównie ze względu na bardzo inny teatr działań. Czar jednak już pryska, gdy ujawnia się, że rdzeń rozgrywki pozostał praktycznie niezmieniony.

Twórcy z czeskiego studia nie wysilili się nawet, jeżeli chodzi o menu i interfejs - zabrakło zmian, choćby kosmetycznych. Powtarzalność zapisuje się odczuć także podczas samej zabawy. Wszystko reaguje na ostatnich jednych zasadach, co w zeszłej części, a te zmianie nie są szczególnie rewolucyjne.

Pierwsza zmiana dotyczy możliwości pozostawienia naczepy na trzy różne rodzaje. Pod koniec zlecenia, gdy docieramy do momentu docelowego, gra oferuje nam wybór silnie powiązany z pozostałymi elementami doświadczenia. Automatyczne pozostawienie ładunku bez manualnego podstawiania naczepy miesza się z brakiem bonusów.

Interesujące są dwie inne opcje - spokojne i trudne parkowanie. Pierwsza pozwala zazwyczaj na podjechanie przodem ciężarówki w konkretne miejsce, i druga wymaga użycia biegu wstecznego i wstawienia się nierzadko w trudno dostępne pole na gruncie placówki firmowej. Oba wyzwania toż czysty rada na zajęcie doświadczenia.

 

 

Ciekawym dodatkiem jest obecność policji, jaka nie przepuści przekroczenia dozwolonej prędkości o dużo niż pięć mil na godzinę. Wysokości mandatów są kuriozalne, da się to odczuć specjalnie na wstępu rozgrywki, gdzie zmuszeni jesteśmy płacić kredyt. Zestaw dwóch wykroczeń może osiągnąć pułap dwóch tysięcy dolarów, co jest około osiemdziesięciu procent wartości pierwszych zleceń. Powinien się pilnować.

Policja jest jednak ukierunkowana ale na niektóre występki. Nieużywanie kierunkowskazów i ignorowanie znaku „Stop” nie uszczupli naszego portfela, też jak jazda pod prąd czy przekraczanie podwójnej linii ciągłej. W sztuce sięgającej do życia najzdolniejszym symulatorem nie winno być tła na takie uproszczenia.

Projekt świata jest zbyt to niewątpliwie przemyślany i jazda po Stanach sprawia wielką frajdę. Autostrady co norma są za niewielkie, kiedy na amerykańskie standardy, ale da się to sztuce wybaczyć. Najbardziej zapadające w myśl są boczne drogi, często włożone w ładnych stronach i będące najogromniejsze wyzwanie przez ciasnotę i krętość.

 

 

Także miasta wypadają bardzo głęboko niż w przypadku Euro Truck Simulator 2. Wzorem amerykańskich metropolii, miejscowości są tu nierzadko rozciągnięte na głębszej powierzchni, a prawie każda jest jakieś cechy charakterystyczne. Mowa tutaj nie tylko o zabudowie, ale na przykład stromych podjazdach w San Francisco czy neonach w Las Vegas.

Sztuczna inteligencja kierowców realizujących w klubie drogowym została poprawiona, choć pozostawia kilka do życzenia. Wciąż pewno się zdarzyć, iż w chwila oczekiwanym momencie ktoś uderzy w naszą naczepę, powodując uszkodzenie ładunku i automatyczne naliczenie mandatu na swoją niekorzyść. To irytujący problem, przecież Kliknij po więcej nie pojawia się często.

Ciągle nie zaimplementowano zdarzeń losowych. Nie dojdziemy na żadne wypadki czy roboty drogowe, wymuszające zmianę trasy. Brak takich czynników może wprowadzić szybsze znużenie u mniej cierpliwych graczy, a fani serii już wtedy oponowali za tego typu rozwiązaniami.

 

 

Oprawa graficzna nie zachwyca. Twórcy korzystają z obecnego jedynego, przestarzałego już silnika graficznego. Wszelkie wady i niższe punkty starano się maskować efektami typu HDR i bloom, a zwykle w nocy widać, że technologia powinna już być zmieniona. Powtarzalność niektórych celów i tekstur rzuca się w oczy.

Pracując w American Truck Simulator nie sposób odnieść wrażenia, że to wyłącznie dodatek do starej gry. Piękna, ale niezbyt duża mapa, dwie ciężarówki do wyboru na wstęp i łatwo niezmieniona mechanika rozgrywki. Że więc natomiast nasze pierwsze zetknięcie z serią, rozpoczęcie przygody będzie mocno satysfakcjonujące.

Test gry Green Hell PC

Green Hell to dobra gra od polskiego studia Creepy Jar, jaka przekaże nam wyjątkową możliwość jedzenia grzechotników oraz dokarmiania pijawek. Że ciągle o tym potrzebowaliby, to popadli w dziesiątkę.

Mimo faktu, że dużo cenię (ale niekoniecznie umiem) gotować, to nigdy się nie zastanawiałem jak smakuje Wałęsak Brazylijski, czyli najbardziej jadowity pająk świata, którego ukąszenie powoduje także dużą erekcję u mężczyzn (jakby osoby mogły stanowić erekcję, jednakże w dzisiejszych czasach …). Pamiętam że wstęp do recenzji gry Green Hell jest odpowiedni i dobrze zdaje moje spostrzeżenia dotyczące gry. Nie zrozumcie mnie źle, przez najbliższe parę akapitów będę rozpływać się w zachwytach jak nad smakiem pieczonej kapibary.

 

 

Jak że wiecie, Green Hell to gra survivalowa (czy jest jakieś ładne polskie słowo na nazwanie tego typie? Gra o przetrwaniu? Gra przetrwająca?) w której naszym priorytetem będzie doświadczenie oraz zadomowienie się (toż dużo ważne) w dalekiej dżungli. Akcja gry jest wprowadzona z możliwości liczby osoby oraz na jeden początek jesteśmy dostępne dwa tryby: kampanii oraz sandbox. To obecnie pierwsza przyjemność także ciężka korzyść gry, gdyż większość tego typu pozycji pozwala nam możliwość tylko gry w stylu piaskownicy. Ruszamy to w akcję, do wyboru są cztery poziomy trudności, gdzie ważny spośród nich pozbywa się soli oraz pieprzu z aktualnego dania, czyli tubylców oraz agresywnych zwierząt. Drugi stopień jest standardowym wyzwaniem, trzeci jest większą grą, a czwarty to pewne zielone piekło dla absolutnych wyjadaczy gatunku. Wybrałem to drugi etap, który dodatkowo potrafił mi dokopać.

Fabuła przedstawia historię pary naukowców (nie zarejestrowałem lub to małżeństwo), która zmierza do dżungli w badaniu rozwiązania na tajemniczą chorobę która pustoszy cywilizację. Przynajmniej ja tak zrozumiałem, gdyż symulator farmy pobierz pełna wersja tło fabularne wyczytujemy z dyskusji Jakiem i Mia dodatkowo jest raczej tylko pretekstem aby mogli pocierpieć samotnie w dżungli. Gra otwiera się standardowo i informuje nam absolutne podstawy zabawy – jak rozpalić ogień oraz leczyć rany. W prezencie z żony (chyba żony) otrzymamy także zegarek, który będzie posiadał funkcje analizowania brakujących makroelementów w układzie.

Gówno szybko wchodzi w wiatrak i Jack ląduje samotnie w dżungli z białym plecakiem także będzie musiał sobie jakoś poradzić aby znaleźć osobę i poznać w Green Hell. Fabuła potem idzie dużo do przodu, a nie ciągnie nas za rączkę. W skalę przechodzenia kolejnych obszarów dżungli będziemy szukać różne znaczenia a tam dziś będziemy w stanie popchać fabułę do przodu. Musimy łączyć fakty a tak analizować znajdowane problemy i materiały aby dowiedzieć się co pisać dalej. Oczywiście nigdy nie musimy, możemy i interesować się w sandbox i po prostu przebywać w dżungli, co po kilku godzinach gry dobrze nie jest takie trudne.

 

 

Co ciekawe, twórcy zrobili dużo interesującą kampanię. Mia i Jack będą używali zgłębić tajemnice dżungli i poznać zwyczaje tubylców. Będą też próbować zniknąć z tej złej rzeczy także muszę przyjąć że odkrywanie kolejnych okruszków chleba było udane. Na stałego kampanię można ukończyć dość szybko, ale należy mieć że po jesteśmy ponad dostęp do systemu sandbox oraz z myślą jaką zorganizował w trakcie zabawy mogę odpalać nawet największy poziom sztuce i wykorzystywać masę zabawy.

Bo sama gra nie istnieje oczywiście duża jak się wydaje. Na przodzie będziemy umierać często, w forma absolutnie oryginalny, głupi i brutalny. Raz wsiadł na grzechotnika, przeciwnym razem zjadłem dziwnie wyglądającego grzyba, a również innym razem przez picie brudnej wody … umarłem z braku (tak nie do celu, a wtedy istniał jeden z względów) ponieważ miałem oczywiście dużo pasożytów w układzie, że makroelementy były pochłaniane zbyt szybko. W Green Hell kończymy na dziesiątki systemów i bliska skórę że wynosić wiele nowych negatywnych statusów. Ale za jakimś te razem zostawiamy nieco w własnej głowie. Znacznie łatwo się nauczyłem, że sprint w gąszczy to strasznie głupia pracę oraz należy patrzeć pod nogi (pozdro mrówki). Jak wcześniej musiałem biegać jak osioł do dobrego źródła niepewnej wody, gdyż brudna tworzyła pasożyty w gronie. Dzisiaj nie boję się pić brudnej wody, bo wiem że pomarańczowe grzybki i owce wyglądające jak pomarańcze pozbywają się pasożytów z organizmu. Im dłużej gram, tym dobrze się dowiaduje. W niektórym etapie nawet przychodzę do wniosku, że ta gra nic nie jest taka ważna kiedy zrozumie się zasady nią powodujące. Wiele sytuacje zacząłem robić automatycznie, nie zbierałem życia na zapas (zmniejsza się, po co marnować miejsce, bo znam kiedy je odkryć). To teraz losowość nas najczęściej zabijała w nowych grach survivalowych. Tutaj tej losowości praktycznie nie ma, nie zdarzy się sytuacja że zabraknie tobie czegoś do poznania (chyba że na ekstremalnym poziomie trudności). Wszystko odda się znaleźć również jakoś wykorzystać. Szanuj dżunglę, a przeżyjesz.

 

 

Nasz bohater musi pić wodę i spożywać żywność z uwzględnieniem trzech podstawowych makroelementów: węglowodanów, białka i tłuszczy. Węgle czerpiemy z grzybów i wyników (w liczbie to zabawne, bo grzyby to też białko), tłuszcze z orzechów i mięsa tłustych zwierząt, i białko ale ze zwierząt. Mięso ptaków nie daje nam tłuszczu, za to kapibary czy dzika już tak. I więcej, o ile na początku musimy się tego nauczyć na podstawie kontroli i błędów, to łatwo zaczynamy łączyć fakty i chcieć na dola.

To samo dotyczy bycia przedmiotów także naszego obozu. Dopiero w wybranych domach możemy zapisywać grę i się porządnie wyspać. Spanie na ziemi może przynieść że zainfekują nas robaki, więc odradzam. Stąd i w trakcie gry w walk miałem pod koniec zabawy kilka obozów rozsianych na całej mapie. Mapa jest wcale spora, ale jest dziesiątki punktów charakterystycznych (a tu jeziorko, tam górka, tutaj rzeka, tam przesmyk) a za ich uwagą szybko się orientować w kraju. Do ostatniego mamy zegarek oraz mapę która umożliwia nam już znaleźć gdzie jesteśmy.

Jest więcej tutaj trochę metroidvani, bo od jakiegoś etapu znajdziemy również linę z hakiem i weźmiemy dojazd do następnych obszarów. Lecz toż prawdziwy element. Nigdy przecież nie będziemy spać spokojnie, gdyż szukają na nas dzikie koty oraz tubylcy. I dodatkowo, pojawiają się całkowicie losowo – raz jakiś jaguar wlazł mi do obozu i się zaczynał skradać, jednak udało mi się napiąć łuk i trafić go w głowę. W zwarciu miałbym bardzo. Innym razem zaatakowałem z szarży obóz tubylców, gdzie istniałoby ich trzech. Zginąłem marnie i łatwo. A wystarczyło nastawień do ostatniego ostrożnie strzelając np. z skręcie w góry. Sam sobie na to zasłużyłem. Gra stanowi szalenie delikatna, ale i dużo sprawiedliwa.

 

 

Oprócz budowania zwykłych szałasów, będziemy i mogli budować bardziej zaawansowane domy z błota (właśnie tak, będziemy wytapiać cegły), które umożliwią nam zbudować naprawdę duże schronienie. Stanowi więc jednak zaawansowany late game także nie będę się tutaj na ten materiał rozpisywać.

Nie rozumiem co mogę tutaj napisać więcej. Green Hell to gra dostępna w atrakcji, jednak trudna w opanowaniu. Graficznie jest bardzo ślicznie, czasem klatkuje, ale to sporadyczna sytuacja (gra długo stanowiła w early więc twórcy właściwie to ogarnęli), dźwięki dżungli są czyste także niezmiernie znaczące dla rozgrywki, bo część zwierząt da się usłyszeć, tak toż jak nadchodzący deszcz (niewyziębi nas, ale da możliwość zebrania wody, więc deszcze są wskazane). Zalecam wykorzystywać w niniejszą grę w słuchawkach. Działalność jest dobra, a rozgrywka zasysa i nic mnie w niej nie denerwuje. Każde składniki zostały przemyślane i są na domowym mieszkaniu. Czego wybierać więcej? Wysoka ocena, jednak w całości zasłużona. Green Hell to absolutny i prawy survival, gdzie dżunglę możemy zauważyć dodatkowo jej się nauczyć. Dobra robota Creepy Jar.

Two Point Hospital Free Opis gry PC

Zapowiedź Two Point Hospital stanowiła dla mnie niczym przedwczesna Gwiazdka. Jestem spory sentyment do Theme Hospital, a kiedy dowiedziałem się, że za tytuł odpowiadają autorzy oryginału, wiedziałem jedno – muszę jak najszybciej wygrać w następną wersję. Edycja na PC była spokojnym doświadczeniem, a wszystek okres wyglądał na reklamę konsolową. Szybki pokaz, małe opóźnienie dodatkowo w celu mogłem stwierdzić, jak twórcy poradzili sobie z konsolowym wydaniem – podczas konkurencje na wstępie ograłem wersję na Nintendo Switcha, a później jeszcze sprawdziłem, jak mówi sobie stracenie na PlayStation 4. W obu sprawach nie natrafiłem na większe problemy, które wchodziły na poznanie.

 

 

Założenia Two Point Hospital nie różnią się od przywołanego wcześniej Theme Hospital. Do własnej sile jest dana placówka, jaką musimy zarządzać – od wybudowania recepcji, stworzenia gabinetów, po zatrudnienie kadry. Kampania dość ślamazarnie organizuje w realia zawodu, ponieważ pod swoje skrzydła zostają oddane kolejne szpitale, jakimi pragniemy się zająć dbając nie tylko o pewne potrzeby pacjentów, ale również stając do walki z coraz nowszymi chorobami. Twórcy ponownie małymi krokami rozszerzają atrakcje oferując na wstępie bardzo charakterystyczne gabinety, by z pewnego elementu coraz śmielej zaskakiwać drugimi przypadkami. Gra od powodzie nie jest szczególnie wymagająca, gracze którzy potrafią realia serii dość szybko znajdą się szpitalnych korytarzach, by następnie bez przeszkód zacząć wypełniać kolejne zadania. W dowolnym szpitalu musimy zrobić wyznaczone cele, aby móc poznać do innego oddziału – studio zapewnia nam wybór: zbierzesz jedną z trzech gwiazdek także możesz prowadzić drugie mieszkanie czy możesz sprawdzić nasze kompetencje w regulowaniu oraz osiągnąć kolejne dwie. Za jakimś razem pierwsze znaczenia są dobre i zajmujące, jednak już te kolejne (inna zaś trzecia gwiazda) są od dobrego momentu niezwykle generyczne i zamiast angażować graczy interesującymi przypadkami, chcą zdobycia wyznaczonej gotówki lub wyleczenia odpowiedniej liczby pacjentów. Stanowi wówczas właściwie suche a w niewiele przypadkach po prostu zostawiłem włączoną konsolę, i na smartfonie przeglądałem Internet. Po paru sekundach pojawił się komunikat, że zdobyłem „maxa”. Taki samograj jest dostępy wyłącznie na wyjeździe, ale później poziom trudności jest zwiększany tylko za sprawą coraz szerszych grup, jakie musimy osiągnąć. Two Point Hospital jest absolutnie strategią ekonomiczną, zatem gdzieś w strefy piątego szpitala faktycznie trzeba umiejętnie i sprytnie planować swoje wydatki, gdyż możemy dużo łatwo trafić w długi – właściwie stanowi w obecnej formy planować każdy najmniejszy ruch, bo czasami lepiej ustawić na krótszą liczbę lekarzy lub odpuścić sobie pewne z droższych pomieszczeń. Czasami jednak trzeba zaryzykować, bo przykładowo „Klaunika” lub „Chromoterapia” pozwoli nam szybko zarobić i powstać na nogi – studio absolutnie nie zapomniało o rozbudowie placówki przez dokupywanie kolejnych szpitali.

Nie mogę jednak powiedzieć złego pojęcia o samych podstawach, ponieważ Two Point Hospital więc w treści ta wersja Theme Hospital. Zarówno w obecnych realiach musimy musimy już reagować i dobrze dostosowywać miejscówkę do nowych wydarzeń. Twój szpital otrzymuje się w górach? Przygotuj większy oddział, bowiem https://symulatorypc.pl na pewnie będziesz musiał leczyć sporo złamań. Twórcy od czasu do czasu zaskakują także specjalnymi kontraktami, przez które w polskim szpitalu może pojawić się nawet kilka wymagających przypadków, ale wystarczy sprawne planowanie, by poradzić sobie z wszelką akcją. Podczas zabawy miałem doświadczenie, że deweloperzy chcą z trudnym spokojem przedstawić tej społeczności szpitalne realia, dlatego też jedno opcje dochodzą do nas z czasem.

 

 

Co lecz jest odpowiednie podkreślenia – Two Point Hospital oferuje taką tąż frajdę kiedy jego pierwowzór, ponieważ gameplay jest szczególnie lekki. To jedyna spośród obecnych sztuk, którą włączasz po prostym tygodniu i poszukujesz radość stawiając kolejne miejsca lub radząc sobie z pozostałym, trudnym przypadkiem. Magia Theme Hospital została zachowana, a deweloperzy pokusili się o bardzo zbliżoną stylistykę i obładowali pozycje toną humoru. Pacjent z żarówką zamiast głowy lub zostawaj z garnkiem na głowie? To jedynie dwa z wielu przypadków, które robią najodpowiedniejsze czasy pierwowzoru. Tytuł na wszelkim etapu zaskakuje zabawnymi sytuacjami, jakie umie także nie wywołają bólu brzucha, a będą delikatną zabawą dla graczy, którzy nauczyli się na oryginale. Atutem gry jest nasza lokalizacja, ponieważ ekipa odpowiedzialna za napisy „czuła klimat” i potrafiła zadbać o małe szczegóły, dzięki jakim nie ucieka sens przekazu.

Najlepszym elementem w Theme Hospital stanowił dla mnie zawsze początek zabawy czyli planowanie, pisanie i wykorzystywanie. Nie czyli istnieje w Two Point Hospital – ponownie układanie poszczególnych pomieszczeń, stawianie kolejnych ławek, myślenie o kaloryfery lub automaty z utrzymaniem więc po prostu czysta frajda. Autorzy nie zapomnieli o takich drobiazgach jak łapanie duchów, oraz z pewnego etapu możemy nawet szkolić swoich pracowników – idzie to poprawić jakość pomocy oraz zwiększyć reputację jednostki. Lekarze oraz pielęgniarki posiadają swoje za uszami, a czasami musimy ich zdyscyplinować zmniejszając przerwę, a pozostałym razem jesteśmy okazję nagrodzić odpowiednią podwyżką. Nawet nasza ekipa z czasu do momentu zaproponuje specjalne wyzwania, które możemy, jednak nie musimy przyznać – warto jednak coś się nagimnastykować, by zyskać kilka pozytywnych słów.

 

 

W sztuce oczywiście duża jest jednoznaczna strategia powiązana z zdrowym zarządzaniem zespołem oraz szybką odpowiedzią na przedstawione wydarzenia – poziom trudności rośnie z czasem, a fani oryginału odnajdą tutaj naprawdę dużo pozytywnych wspomnień, że trudno będzie Wam odłożyć konsolę lub kontroler na półkę. Twórcy zajęli się kompletnym przebudowaniem pozycji dla nowych platform, oraz taż magia udała się w 99,9%. Montowanie jest zwykłe, wszystko przeprowadza się na pomyśle kwadratów, to prędko można postawić wszystkie ściany, by następnie dorzucić sprzęt lub przykładowo ławki. Świetnie poradzono sobie zarówno z rozmieszczeniem przycisków – nie nie miałem doświadczenia, że czegoś brakuje, a samo załapanie „co i dokąd się klika” pozostawało w moim przypadku kilka sekund. Bez dylematu możemy obracać kamerą (prawy analog), przybliżać lub oddalać akcję (ZL/ZR) a wszystko podejmuje się niezwykle płynnie. Magicznym przyciskiem w grup na Switcha jest „Y”, który daje wziąć z trzech zakładek: pomieszczenia, budynki i utrzymanie – wszystko jest dokładnie dane na tacy. Autorzy jeszcze tak wszystko rozumieją i pokazują – gdzie, co i gdy. Jedyny zarzut? Kiedy musimy wziąć biegającego lekarza... Szczerze traktując nie istnieje to wspaniałym problemem, ponieważ wystarczy kliknąć pauzę, a w ilości zatem stanowi ostatni moment, kiedy poczułem, że „myszką byłoby zdecydowanie”.

 

 

Twórcy zadbali o dodanie do gry wcześniej wydanych rozszerzeń, ale nie konsolowcy muszą poczekać na Sandbox Mode oraz The Superbug Initiative – studio zapowiedziało, że działa nad aktualizacjami, które dojdą do ludziach graczy na PlayStation 4, Xboksach One oraz Nintendo Switchach za darmo. Zdaję sobie sprawę, że dobrą niewiadomą dla wielu może zaprezentować się możliwość na konsolę Nintendo – jedyną różnicą względem pozostałych narzędzi jest prostsza rozdzielczość, a nie można tutaj mówić o złej oprawie. Zastosowana kreska świetnie oczekuje na ekranie konsoli, i warto wspomnieć, że napis nie stanowi problemów z grą animacji – sekundowe zmrożenie rozgrywki pojawia się jedynie podczas zapisywania gry. Gdy nosił się do czegoś przyczepić, więc w opcji na Switchu musimy dłużej zaczekać na załadowanie wcześniej przygotowanego i rozbudowanego szpitala – jak wiadomo, powrót do pozycji jest niczym wysoce prawdopodobny, więc te późniejsze (większe) potrzebują dodatkowych kilku sekund na wczytanie.

Trochę żałuję, że inwestorzy nie zapewnili przynajmniej kilku dodatkowych wyzwań, które doszły do gry za sprawą konsolowego wydania, ale czuję, iż wówczas nie koniec rozwijania serii. Autorzy Two Point Hospital są już częścią Segi, więc wierzę, że wydawca przeznaczy odpowiedni budżet na założenie kontynuacji.

Two Point Hospital udowadnia, że na konsolach jest zajęcie dla dużych strategii, które umożliwią budować, zarządzać, szykować i kombinować. Port możliwości na konsole został wytworzony z osobą – nie ma obawy o wycięte treści. Dla fanów Theme Hopistal jest wówczas sztuka obowiązkowa, i tymczasem jesteście cztery platformy (PS4, XOne, Switch, PC), na których bez najmniejszego problemu zbudujecie kilka placówek i wyleczycie wielu pacjentów nawet z sucharozy.

Wszystko o Treasure Hunter Simulator Pełna Wersja

Treasure Hunter Simulator to gra studia Drago, dana w swym regionu przez PlayWay S.A. w grudniu 2018 roku na komputery osobiste. Zajmujemy się w niej w poszukiwacza skarbów, który przy pomocy wykrywacza metalu i łopaty stara się znaleźć dobre artefakty na przeróżnych terenach.

Aby otrzymać spadek po zmarłym wuju, musimy najpierw zgodnie spośród jego tę wolą okazać się jako wytrawny poszukiwacz skarbów. W walce wchodzimy zatem do wielu krajów, w obecnym też do Własny, do ruin budynku w Tenczynie. W jakimkolwiek z miejsc otrzymujemy zlecenia od tamtego stowarzyszenia archeologicznego, które obejmują się na znalezieniu konkretnej sprawy na określonym obszarze czy po prostu znalezieniu określonej liczb skarbów, wykonaniu odpowiednich zdjęć czy wybraniu jak najmniejszej drogi przez lokację w finale pokonania wyzwania czasowego. Czasami trzeba oraz dany obszar posprzątać ze śmieci, jakich znajdujemy pod ziemią bez liku. Ostatnie, trzecie stanowisko w każdym kraju polega na znalezieniu odpowiedniego miejsca, które nie jest zaznaczone na mapie. Dysponujemy jedynie zdjęciem, według jakiego wymagamy znaleźć zakopany legendarny przedmiot. Znalezienie go wychodzi prace na konkretnym kraju, nie mamy szansy znalezienia owego artefaktu https://symulatorypc.pl/download/symulator-strazy-pozarnej/ wcześniej. Stanowią one cenne dodatkowo nie potrafimy ich sprzedać, całą resztę natomiast spokojnie możemy upłynnić, aby otrzymać fundusze na następne wykrywacze metalu.

 

 

W myśli mechanika stanowi mocno praktyczna. Wchodzimy na poszczególny region, mieszamy się po strony czekając aż nasz wykrywacz da nam sygnał, wtedy wyciągamy go oraz stosując się wskaźnikiem lokalizujemy idealne miejsce. Wtedy wyciągamy łopatę, robimy kilka razy a zawieramy problem, jaki potrzebujemy oczyścić i sprawdzić w obiekcie identyfikacji. Dowiadujemy się, co znaleźliśmy, pakujemy do pełnego plecaka i idziemy dalej. Dokładne przekopanie lokalizacji ma wiele godzin, można zawsze tegoż nie pisać i po prostu szybko wykonać zlecone zadania. Po ich zdaniu możemy wrócić do biura, gdzie przedstawione są niektóre kolekcje oraz oczywiście wyeksponowane przedmioty legendarne. Jest ponad komputer, który daje odbieranie e-maili, lub w działalności kolejnych zleceń.

W walce jest bardzo mały system rozwoju postaci, oraz doświadczenie prezentowane jest przy pomocy Prestiżu. Możemy uzyskać maksymalnie 10 poziom, na dowolnym odblokowuje nam się możliwość zakupienia lepszego wykrywacza. I toż trudno wszystko.

 

 

Bardzo długim urządzeniem jest umożliwienie biegania naszą stroną, i ogromnym minusem brak możliwości skakania. Nasz poszukiwacz nie jest w stopniu przekroczyć nawet powalonego pnia, nie wspominając już o płotku czy kawałku muru. Krzaki i drzewa oraz są barierą nie do pokonania, wszystko trzeba okrążać i omijać, co dobrze utrudnia poruszanie.

Grafika nie jest za wielką stroną Treasure Hunter Simulator. Co prawda lokacje są estetyczne i piękne, jednak błędów i niskich tekstur nie brakuje. Kiedy wykopujemy przedmiot, luk w roli się powiększa, a my odrzucamy za siebie pustą łopatę. W miejscu kopania znika trawa jeżeli się tam znajdowała, co jest niewątpliwie dobre, jednak jakiekolwiek pozostałe elementy przebywają na tle, zapewniając nam na przykład ucieszny widok krzewu lewitującego nad wykopaną dziurą. Warto jeszcze wspomnieć o bardzo irytującym zjawisku, które, jak mi się wydawało, w nowoczesnych pracach nie powinno już występować – niewidzialne ściany. Po prostu w niektórym okresie, pomimo że widzimy przed sobą otwartą przestrzeń, gra nie pozwala nam iść dalej.

 

 

Podkład muzyczny jest wygodny dla ucha, dobrze oddaje sielankę spacerowania po lasach czy przedzierania się przez piaski pustyni. Odgłosy zwierząt są realistyczne do tego stopnia, że wystraszyłem się na pierwszej lokacji po samouczku ryku mocna i autentycznie chciałem uciekać. Uspokajam jednak, istnieje więc właśnie tło, żadnych zwierząt nie zobaczymy. Nawet ptaków, co jest z zmiany nieco dziwnym niedociągnięciem. Tylko ich dobre ćwierkanie jako daleko uprzyjemni nam kierowanie się po strony. Istnieje jednak sam mankament: dźwięk kroków na kamieniach a kolejnych twardszych powierzchniach. Nie wiem nie taki podkład, trudno go nawet nazwać, brzmi jakbyśmy drewnianymi chodakami chodzili po ważnych w ośrodku skałach lub przedmiot w współczesnym trendzie. W lesie – mały problem, gorzej jak wchodzimy na skaliste wybrzeże…

 

 

Gra daleko nie jest dla amatorów szybkiej akcji. Tutaj trzeba uzbroić się w cierpliwość, zwłaszcza kiedy zamiast spodziewanych skarbów znajdujemy kolejny gwóźdź czy kapsel od butelki. Możemy delektować się spacerem po ładnie zrobionych lokacjach i wsłuchiwać się w łatwe odgłosy natury, o ile postaramy się unikać twardszych powierzchni. Główna linia fabularna zajęła mi jakieś 16 godzin, że człowiek będzie tworzył tendencję przejścia gry na 100% toż wymaga zdecydowanie zarezerwować ich kilkadziesiąt. Odprężające i grywalne doświadczenie.